Podsumowanie roku czytelniczego 2009

Jestem mocno spóźniona jeżeli chodzi o moje subiektywne podsumowanie roku czytelniczego 2009 ale niestety nie mogłam się wyrobić ze wszystkimi obowiązkami a do tego doszedł „drobny” kłopot z laptopem, który odciął mnie na parę dni od wirtualnego świata. Na szczęście Dziubuś powrócił już do świata żywych, więc i ja mogę wrócić do blogowania :-)

W zeszłym roku przeczytałam 27 książek. Pewnie część osób czytających ten wpis uzna ten wynik za słabiutki, ale ja jestem całkiem zadowolona. Od kilku lat obserwuję, że moja średnia liczba przeczytanych w roku książek waha się między 25 a 30 i to się już raczej nie zmieni. Prowadzę taki tryb życia a nie inny, obowiązków będzie mi z roku na rok przybywać, wzrok też się stopniowo pogarsza. Zresztą ja czytam bardzo wolno, lubię delektować się językiem, dokładnie widzieć przed oczami sceny, o których czytam.

Nie jestem natomiast zadowolona z jakości przeczytanych przeze mnie utworów i uważam, że pod względem merytorycznym był to kiepski rok. Będzie to widać choćby w zestawieniu najlepszej piątki roku, gdzie na pierwszych dwóch miejscach plasują się powieści z gatunku fantasy a nie zwykła obyczajówka czy proza psychologiczno-społeczna.

W odróżnieniu od roku 2008 sięgałam częściej po utwory napisane przez mężczyzn (łącznie było ich 20 a napisanych przez kobiety tylko 7). Myślę że robiłam to zupełnie nieświadomie; sięgając po dany utwór kieruję się głównie tematyką i nie zwracam (przynajmniej w chwili wyboru książki) uwagi na płeć autora.

Nie zmieniło się jedno: czytam najwięcej książek autorów pochodzących z Wielkiej Brytanii (co również robię nieświadomie), w tym roku było to 6 pozycji. Zaskoczeniem był dla mnie wynik aż 5 pozycji z Francji, gdyż jest to kraj, za którym nie przepadam i nie wykazuję zainteresowania jego kulturą (nawet na polu literackim). Tyle samo (czyli 5) przeczytałam powieści polskich. 3 książki należały do autorów amerykańskich. Oprócz tego przeczytałam po jednej książce z takich krajów jak: Rumunia, Szwajcaria, Turcja, Holandia, Austria, Niemcy, Indie oraz Australia. W sumie odwiedziłam 12 krajów. Jak widać na mapce poniżej koncentrowałam się głównie na Europie, nie przeczytałam żadnej książki autora pochodzącego z Afryki i Ameryki Południowej.


visited 12 states (5.33%)
Create your own visited map of The World

Przeczytałam tylko jeden kryminał (na dodatek kiepski) oraz jeden poradnik psychologiczny (rewelacyjny). Zdziwiłam się mocno gdy uświadomiłam sobie, że w zeszłym roku ani razu nie sięgnęłam po Terry’ego Pratchetta a przecież Świat Dysku zawsze pomagał mi się zrelaksować i poprawiał mi humor a stresów i dołków psychicznych mi w zeszłym roku przecież nie brakowało…

Dwie książki przeczytałam w obcym języku: „Upiora w operze” po angielsku a „O kotach” po niemiecku.

Zdecydowanie najlepszą książką przeczytaną przeze mnie w 2009 roku była „Zorza północna” Philipa Pullmana. Pierwsza piątka wygląda następująco:
  1. Philip Pullman „Zorza północna”
  2. Neil Gaiman „Gwiezdny Pył”
  3. Gaston Leroux „The Phantom Of The Opera”
  4. Thomas Hardy “Tessa d’Urberville”
  5. William Somerset Maugham “Malowany welon”
Natomiast zdecydowanie najgorszą książką było dla mnie „Przebudzenie” Anthony’ego de Mello. Inne wyjątkowo kiepskie według mnie książki to (kolejność przypadkowa oprócz pozycji nr.1):
Były to książki, które nic nie wniosły do mojego życia, ot takie do przeczytania i zapomnienia.

Bardzo żałuję również, iż w zeszłym roku nie dokonałam praktycznie żadnego literackiego odkrycia (w 2008 r. np. takim odkryciem był dla mnie Świat Dysku Pratchetta oraz proza Jeanette Winterson). Bardzo blisko był Neil Gaiman, którego przeczytałam dwie powieści - jedną uznałam za kiepską, drugą za rewelacyjną. Teraz jestem w trakcie trzeciej, która również mnie zachwyciła i z pewnością będę chciała dalej kontynuować poznawanie twórczości tego pisarza. Myślę jednak, że był to rok, w którym ostatecznie upewniłam się, że fantastyka to jednak JEST coś dla mnie i z niezmierną ciekawością coraz częściej zaglądam na półkę z fantastyką będąc w bibliotece :-)

Postanowień na nowy rok robić nie będę, gdyż ze względu na tryb życia jaki prowadzę i tak nie uda mi się ich zrealizować. Napiszę jednak, co CHCIAŁABYM zmienić i będę zadowolona jeśli uda się wprowadzić choć jedną z tych zmian w życie.

Chciałabym aby ten rok był lepszy pod względem jakości przeczytanych przeze mnie pozycji. Z tym życzeniem wiąże się drugie – chcę czytać więcej książek z własnych półek, gdyż wiem, że zalega mi na nich wiele naprawdę ciekawych i wartościowych tytułów a ja mimo to z uporem maniaka co miesiąc taszczę do domu reklamówkę tego, co mi akurat wpadnie w oko w bibliotece a co nie zawsze okazuje się tak dobre, jak zachwalają krytycy/blogerzy/recenzenci czy jak obiecuje okładka. Mam ten problem, że rokrocznie przybywa mi naprawdę sporo tytułów (celowo nie napisałam w podsumowaniu ile książek zakupiłam, bo obawiam się, że ich liczba mogłaby mnie przyprawić o zawał ;-)) a nie mam już miejsca na nowe książki, więc chciałabym zrobić mały „odsiew” i pozbyć się tych, które po przeczytaniu okażą się mało interesujące/niewartościowe/itp i w ten sposób zrobić miejsce na nowe zdobycze.

Chciałabym również więcej uwagi poświęcić literaturze niemieckojęzycznej, gdyż od ukończenia studiów bardzo ją zaniedbałam. I nie chodzi tu tylko o nieczytanie tejże ale i o brak wiedzy o tym, co aktualnie dzieje się na niemieckim rynku wydawniczym.

Czy uda mi się coś zmienić, zobaczymy za rok :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2009-2017 Zacisze Literackie , Blogger