Pierwszy stosik w nowym roku
Pierwsze trzy od lewej to zakupy w Znaku - skorzystałam z więcej niż atrakcyjnej oferty cenowej.
"Marilyn - ostatnie seanse" jest wynikiem mojego zafascynowania tą aktorką - ale mam tu na myśli nie jej talent aktorski a po prostu osobę. Marilyn Monroe intryguje mnie pod względem psychologiczno-charakterologicznym, chciałabym też więcej dowiedzieć się o tajemnicach związanych z jej nagłą śmiercią.
O "Hakawatim" wiele osób pisało bardzo pozytywnie, dla niektórych była to książka roku. Z początku mnie do siebie nie ciągnął, ale promocja była tak atrakcyjna, że pomyślałam 'a co mi tam, może faktycznie jest taki dobry?'
"Widnokrąg" to jedna z moich ukochanych książek i cieszę się, że wreszcie mam własny egzemplarz. Przyda się też pewnie do jednego z nowych wyzwań czytelniczych.
"Dogonić tęczę" Fannie Flagg mam z podaja. Badzo lubię "Smażone zielone pomidory" tej autorki i koniecznie chciałam przeczytać coś jeszcze jej autorstwa. Muszę tylko sprawdzić, gdzie jest umiejscowiona akcja, bo może książka przyda się do drugiego wyzwania czytelniczego.
"Nagle w głębi lasu" Amosa Oza też jest z podaja. Już dawno chciałam zapoznać się z twórczością tego izraelskiego prozaika i byłam przeszczęśliwa, że upolowałam akurat ten tytuł (mam w głowie pewną recenzję, która kazała mi myśleć, że to piękna baśń dla dorosłych). Kiedy książka już do mnie dotarła i zaczęłam ją kartkować, trochę zrzedła mi mina, bo patrząc na dużą czcionkę, króciuteńkie rozdziały i akwarelowe ilustracje, odniosłam wrażenie, że to książka dla dzieci :-/
Z podaja jest również wielki hit sprzed kilku lat czyli "Kod Leonarda da Vinci". Nigdy nie ciągnęło mnie do tego typu literatury, ale skoro miałam szansę zdobyć tę powieść, to czemu nie? :)
"Arcydzieła czarnego kryminału" to moja wygrana na blogu Zacisze wyśnione a "Kochanek lady Chatterley" kupiony za parę złotych w Biedronce. Czytałam już tę powieść i mimo iż jej bohaterowie mocno działali mi na nerwy czułam wewnętrzną potrzebę posiadania własnego egzemplarza. I tylko jak sobie pomyślę, że te książki będą stały ileś lat na półce (a raczej leżały na jednym ze stosów na podłodze) zanim po nie sięgnę, to aż mi się smutno robi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz