James Wallman - Rzeczozmęczenie

James Wallman - Rzeczozmęczenie


O minimalizmie przeczytałam już całkiem sporo ale to jest jedna z lepszych książek na ten temat. Mocno mnie zaskoczyła, bo nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo mój styl życia, sposób patrzenia na pewne sprawy, moje poglądy są odzwierciedleniem idei eksperientalizmu przedstawionej w tej książce.

Książka skupia się głównie na przedstawieniu przyczyn powstania konsumpcjonizmu a potem tzw. rzeczozmęczenia, autor analizuje wiele zjawisk z nimi związanych, przytacza historie wielu ludzi. To nie jest kolejna książka napisana przez blogera czy nie-wiadomo-kogo, kto opisuje swoje doświadczenia. James Wallman jest z zawodu futurologiem, prognostykiem trendów i doradcą. Bacznie obserwuje, co dzieje się w świecie i wyciąga z tego wnioski. 

Nie ma tu rad w stylu Marie Kondo, pozbądź się wszystkiego i bądź szczęśliwy. Ale historie opisanych tu ludzi są niesamowicie inspirujące i zachęcają do spojrzenia na swoje otoczenie z innej perspektywy. A to może być początkiem wielkiej zmiany.

Moja ocena: 5/6

autor: James Wallman
tytuł: Rzeczozmęczenie. Jak żyć pełniej posiadając mniej
tytuł oryginału: Stuffocation: Living More With Less
tłumaczenie: Katarzyna Dudzik
wydawca: Insignis
liczba stron: 368 

 
Joanna Kusy - Zwyczajne pakistańskie życie

Joanna Kusy - Zwyczajne pakistańskie życie


Ciągnie mnie w tym roku w rejony Azji, kontynentu literacko dla mnie niemal zupełnie obcego. Książka pani Joanny Kusy stała się początkiem fascynującej, nowej przygody.

Zanim zaczęłam czytać tę książkę, zadałam sobie pytanie: co wiem o Pakistanie? Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Praktycznie nic. Kojarzyłam jedynie jego położenie geograficzne (i ze wstydem przyznaję, że bardziej mniej niż więcej...).

Joanna Kusy wyemigrowała do Pakistanu niedługo po studiach. Powodem była oczywiście miłość. I tu od razu muszę napisać, że miała ogromne szczęście, ponieważ jej mąż jest w większości spraw współcześnie myślącym człowiekiem. Nie przywiązuje zbyt dużej wagi do zasad panujących w Pakistanie, zasad tak kompletnie odmiennych od tych panujących w zachodnim świecie.

Autorka zatytułowała swoją książkę "Zwyczajne pakistańskie życie". Czy jednak dla czytelnika z Europy Zachodniej naprawdę jest ono takie zwyczajne? Na pewno nie! Wiele rzeczy, zwłaszcza ludzkich zachowań i zasad dziwi, niektóre sprawiają, ze włos jeży się na głowie. I choć wiele z nich my, ludzie Zachodu uznalibyśmy za barbarzyńskie, to autorka celowo unika w swojej opowieści o życiu w Karaczi jednoznacznych sądów. I to jest element, który najbardziej podobał mi się w opowieści Kusy - każde choćby dziwaczne zachowanie stara się ZROZUMIEĆ, przedstawić na tle historyczno-kulturowym, osadzić je w kontekście życia społecznego na Bliskim Wschodzie.

Bardzo polecam tę książkę osobom ciekawym świata, lubiącym poszerzać swoje horyzonty myślowe i wiedzę na temat odmiennych kultur.

Moja ocena: 4,5/6


autor: Joanna Kusy
tytuł: Zwyczajne pakistańskie życie
 

wydawca: PWN
liczba stron: 328




Zadie Smith - London NW

Zadie Smith - London NW


Pierwsze spotkanie z prozą Zadie Smith uważam za mocno nieudane. Wybór tytułu był przypadkiem, wzięłam z bibliotecznej półki, co było dostępne.

Nie byłam w stanie polubić żadnego z bohaterów, nie potrafiłam wykrzesać z siebie choćby cienia sympatii dla kogokolwiek. Nie rozumiałam ich problemów i rozterek, nie rozumiałam ich motywacji i sposobu na życie. Czułam się jak poboczny obserwator zmuszony do oglądania spektaklu, który nieco go nuży.

Doceniam talent autorki jeśli chodzi kreację bohaterów i środowiska, w jakim żyją. Zadie wspaniale potrafi operować słowem ale to zupełnie nie moje klimaty.

Mimo to ciekawa jestem jak zareaguję na inne tytuły autorki, interesuje mnie zwłaszcza "O pięknie".

Moja ocena: 2/6

autor: Zadie Smith
tytuł: Londyn NW

tytuł oryginału:
NW 
tłumaczenie: Jerzy Kozłowski
wydawca: Znak
liczba stron: 400
 


Maryse Conde - Ja, Tituba czarownica z Salem

Maryse Conde - Ja, Tituba czarownica z Salem


Chodzą słuchy, że Maryse Conde jest kandydatką do tegorocznego Nobla. Nie dziwi mnie to i choć przeczytałam tylko jedną jej powieść, to wiem, jakiej wagi moralnej można się spodziewać po innych jej utworach.

"Ja, Tituba czarownica z Salem" opowiada historię czarnoskórej kobiety z Barbadosu, która przez swoje "magiczne" umiejętności potrafiła leczyć ludzi. Po przeprowadzce z rodziną swego pana do Salem w Stanach Zjednoczonych, zostaje oskarżona o czary.

I wcale nie chodzi tu o czary same w sobie ale o ludzki strach przed innym, obcym, o zwykłą ludzką podłość, zabobonność, łatwość w manipulowaniu innymi. Zwykłe ludzkie okrucieństwo i skłonność do pomówień sprawiła, że zginęło wiele niewinnych osób, które z "magią" nie miały nic wspólnego. Tituba oskarżana o konszachty z diabłem, odpowiada, że do tej pory nawet nie wiedziała, że taki ktoś istnieje. Ta powieść udowadnia jak niebezpieczny jest fanatyzm religijny (tutaj w wydaniu chrześcijańskim), jak bardzo głowy kościoła boją się utraty swych stanowisk.

Jedyna wada tej powieści to moim zdaniem zbyt rozbuchana chuć głównej bohaterki, ciągle jej się do chłopa chciało. Uważam, że można to było przedstawić nieco subtelniej.

Poza tym małym minusem to godna polecenia powieść, otwierająca oczy na to, co tak naprawdę stało się w Salem.

Moja ocena: 4/6

autor: Maryse Conde
tytuł: Ja, Tituba, czarownica z Salem

tytuł oryginału:
Moi, Tituba, Sorciere…Noire de Salem 
tłumaczenie: Krystyna Arustowicz
wydawca: W.A.B.
liczba stron: 282



Rupi Kaur - Mleko i miód

Rupi Kaur - Mleko i miód



Rzadko zdarza się aby poezja zachwyciła mnie do tego stopnia. Tak głęboko, aż po skraj duszy i serca. Krytycy mogą sobie narzekać i nazywać krótkie formy Kaur "poezją instagrama" ale nie można odmówić tym wierszom głębi, trafności i siły przekazu.

Nie identyfikuję się ze wszystkimi doświadczeniami, o których pisze autorka, wiele emocji jest mi obcych, wielu rzeczy nie doświadczyłam ale jako kobieta żyjąca tu i teraz, dokładnie w tych samych czasach co Rupi Kaur, potrafię zrozumieć jej ból i gniew.

Oryginalna wersja tych wierszy porusza mnie o niebo głębiej niż polskie tłumaczenie, w którym utracono specyficzną linię melodyczną a tym samym siłę wyrazu i - miejscami - efekt uderzenia obuchem w łeb. Po polsku ta poezja zwyczajnie nie brzmi, nasz język rządzi się zupełnie innymi prawami niż angielski.

Jestem zdania, że poezje Rupi Kaur powinna mieć na swojej półce każda kobieta w absolutnie każdym zakątku świata.

Moja ocena 6/6

autor: Rupi Kaur 
tytuł: Mleko i miód

tytuł oryginału: Milk and honey
tłumaczenie: Anna Gralak
wydawca: Wydawnictwo Otwarte
liczba stron: 416


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2009-2017 Zacisze Literackie , Blogger