Obfity czytelniczo styczeń

Obfity czytelniczo styczeń


Chwilowy marazm czytelniczy mam już najwyraźniej za sobą, czego dowodem jest ilość przeczytanych w styczniu pozycji. Już nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytałam w ciągu jednego miesiąca aż osiem książek! Może i nie były to opasłe tomy ale przecież liczy się jakość a nie ilość, nieprawdaż?

A nadmienić trzeba, że styczeń był bardzo satysfakcjonującym miesiącem pod względem doboru lektur. Większość książek oceniłam wysoko, nie trafiłam na żadnego literackiego gniota. Bardzo cieszy mnie też fakt, że zaczęłam rok od lektury niemieckojęzycznej, co pozwala mi napawać się nadzieją, iż będę kontynuować czytanie w obcym języku i jeszcze wielokrotnie sięgnę po tytuły wydane po niemiecku lub po angielsku.

Przeczytane w styczniu:
1. Richard Rohr "Stille und Mitgefühl. Gott und den Menschen finden"  4/6
2. Autor zbiorowy (pod red. Piotra Żaka) "Jakość życia. Jak być w zgodzie z samym sobą"  3/6
3. Oscar Wilde "Portret Doriana Graya"  5/6
4. Anna Mularczyk-Meyer "Minimalizm dla zaawansowanych"  5/6
5. Peter Mayle "Dobry rok" (audiobook)  4,5/6
6. Peter Wohlleben "Sekretne życie drzew"  5/6
7. Joanna Glogaza "Slow Fashion. Modowa rewolucja"  6/6
8. Margaret Atwood "Oryks i Derkacz"  4,5/6

Przeczytałam także pięć opowiadań zamieszczonych w Nowej Fantastyce nr 1/2017. Poniżej lista tytułów od najlepszego do najsłabszego:

Przemysław Gul "Lekcja samotności"
Ken Liu "Pyłowy ogród"
Lavie Tidhar "Ginący gatunek"
Justyna Lech "Szepty lasu"
Piotr Nesterowicz "Rozmiażdżą wszystkie jego kości"

W styczniu udało mi się obejrzeć jeden film, była to ekranizacja przeczytanej przeze mnie w zeszłym roku i dosyć wysoko ocenionej "Dziewczyny z pociągu". Film oceniam jako całkiem dobrą rozrywkę, twórcom dosyć wiernie udało się przełożyć fabułę książki na język filmu.


Filmowo styczeń wypadł słabo ale muszę dodać, iż oglądam bardzo dużo seriali. Nie będę ich jednak wyliczać w podsumowaniu miesiąca, jako że planuję na ten temat osobną notkę.
Margaret Atwood - Oryks i Derkacz

Margaret Atwood - Oryks i Derkacz



Pierwsze spotkanie z prozą Margaret Atwood uznaję za satysfakcjonujące i wielce obiecujące na przyszłość. Cieszę się, że wreszcie nadarzyła się okazja, aby zapoznać się z twórczością tej zachwalanej kanadyjskiej pisarki i przekonać się, że wszelkie pochwały i nagrody (tudzież nominacje) są w przypadku Atwood jak najbardziej słuszne.
"Oryks i Derkacz" jest pierwszą częścią dystopijnego cyklu "Maddaddam" koncentrującego się na przedstawieniu świata po zagładzie.
Akcja pierwszej części krąży wokół opowieści (najprawdopodobniej) jedynego człowieka, jaki pozostał na Ziemi po wybuchu epidemii, która zgładziła ludzkość. Jimmy, który określa się mianem Yeti, krok po kroku przybliża czytelnikowi historię swojej przyjaźni z Derkaczem i fascynacji Oryks a jednocześnie usiłuje zrozumieć, jak doszło do zagłady i czy można było jej uniknąć.
Świat przedstawiony w powieści jest przerażający. Brakuje żywności i wody, zmutowane genetycznie świniony i wilksy plądrują plebsopolie, w których niegdyś żyli ludzie, nie ma prądu, dostępu do bieżącej wody, kończą się leki. Oprócz Yeti jedynymi człekopodobnymi istotami są zielonoocy Derkaczanie o dziwnym kolorze skóry - wytwór genetycznych eksperymentów Derkacza.
Moim zdaniem najbardziej wstrząsająca w powieści Atwood jest nie tyle wizja przyszłości, do której nieuchronnie zmierzamy co świadomość, że wiele z opisanych działań JUŻ SIĘ DZIEJE. To nie jest wytwór chorej wyobraźni a wnioski, do jakich doszła autorka obserwując poczynania współczesnych badaczy i naukowców, którzy coraz śmielej podejmują zabawę w Boga. 
I nie wiem tylko, czemu wydawca reklamuje tę książkę jako "poruszającą historię miłosną". Owszem, mamy tutaj wątek dziwnego uczucia Jimmy'ego do Oryks, choć ja odczytywałam je bardziej jako fascynację aniżeli miłość. Myślę, że określanie tego wątku "miłosnym" jest sporym nadużyciem i może wprowadzić w błąd osoby lubujące się w tego rodzaju literaturze.

Moja ocena: 4,5/6

autor: Margaret Atwood
tytuł: Oryks i Derkacz
tytuł oryginału: Oryx and Crake
tłumaczenie: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
liczba stron:424

Joanna Glogaza - Slow Fashion. Modowa rewolucja

Joanna Glogaza - Slow Fashion. Modowa rewolucja


Pamiętam czasy, kiedy przeglądanie szafy i próby doboru stroju na dany dzień wyglądały u mnie mniej więcej jak na zdjęciu powyżej. Dałam się wciągnąć w marketingową machinę, omamić sztucznie wykreowanymi potrzebami. Całe szczęście okres ten trwał względnie krótko, bo w pewnym momencie po prostu przestałam nadążać za szybko pędzącym światem mody. Przyszło gigantyczne zmęczenie nadmiarem rzeczy, ciągłą pogonią za nie wiadomo czym, poczucie pustki i marnowania czasu i życia.
Zwrócenie się w kierunku slow fashion i minimalizmu wynikało z potrzeby 'detoksykacji' mojego stylu życia, nie było efektem mody, bo zjawisko to nie było jeszcze wówczas popularne. Metodę walki z nadmiarem opracowałam sama na podstawie obserwacji i przemyśleń. Nie było łatwo, uświadomienie sobie pewnych rzeczy a potem ich zaakceptowanie czasem bardzo boli. Ale instynktownie wiedziałam, że problem tkwi w mojej głowie i to tam przede wszystkim trzeba zrobić porządek. Dzisiaj na samą myśl o zakupach odechciewa mi się wychodzenia z domu. Nie lubię chodzić po sklepach, męczą mnie tłumy, przytłacza nadmiar bardzo kiepskich jakościowo ubrań w sklepach.

Joanna Glogaza ze swoją książką

Czytając książkę Joanny Glogazy, autorki bloga http://styledigger.com/ przypomniałam sobie moją historię walki z kompulsywnym kupowaniem i poszukiwaniem własnego stylu. W wielu momentach potakiwałam ze zrozumieniem głową, mrucząc pod nosem "tak, tak, u mnie też tak było".
"Slow Fashion" to kopalnia wiedzy na temat budowania własnego stylu, pełna praktycznych porad i  wskazówek mających na celu ukierunkowanie nas na cel jakim jest zrozumienie, w czym czujemy się naprawdę sobą. Nie jest to kolejny poradnik modowy o niczym - do pobieżnego przeczytania i odstawienia na półkę. Joanna odwaliła kawał dobrej roboty - napisała szczerą i bardzo pomocną książkę, do której chce się wracać i wcielać w życie zawarte w niej porady.
Jeżeli chcecie zmienić coś w swojej garderobie, macie dość pogoni za modowymi trendami, chcecie uwolnić się od potrzeby kupowania byle czego - przeczytajcie tę książkę. Moim zdaniem to jedna z bardziej wartościowych pozycji w temacie mody i stylu na naszym rynku.

Moja ocena 6/6

autor: Joanna Glogaza 
tytuł: Slow Fashion. Modowa rewolucja
wydawnictwo: Znak literanova
liczba stron: 200



Peter Wohlleben - Sekretne życie drzew

Peter Wohlleben - Sekretne życie drzew


Od kiedy przeczytałam tę książkę, inaczej patrzę na drzewa.  Nie mijam ich już obojętnie na ulicy, przyglądam im się z zaciekawieniem, zastanawiam się, jak im się żyje w danym miejscu, z jakimi problemami się borykają, w jakich są stosunkach między sobą.
Peter Wohlleben jest niemieckim leśnikiem opiekującym się lasami w Reńskich Górach Łupkowych. O swoich obserwacjach i doświadczeniach w tym zawodzie opowiadał jak do tej pory w audycjach radiowych i telewizyjnych, w naukowych artykułach czy podczas seminariów tematycznych. Niedawno jego ciekawe historie dotarły do szerszej publiczności dzięki wydanej książce "Sekretne życie drzew".
Nigdy nie byłam fanką tego rodzaju literatury, nawet jako dziecko nie zaczytywałam się w książkach o życiu zwierząt czy roślin (jedynym wyjątkiem była wypożyczona kiedyś z biblioteki książka o tropach zwierząt, którą zaczytałam niemal na śmierć - do dzisiaj nie wiem, co mnie w niej tak zafascynowało). Zawsze byłam typem humanisty, nauki ścisłe nie wzbudzały mojego zainteresowania. Peter Wohlleben nieco zmienił mój pogląd na ten temat, jego książka to fascynująca opowieść o życiu drzew łącząca nauki przyrodnicze z humanistycznymi.
Wohlleben antropomorfizuje drzewa, sprawia, że stają się w naszych oczach bardziej ludzkie a przez to i bardziej zrozumiałe. Krok po kroku odkrywa przed czytelnikiem sposoby porozumiewania się drzew czy metody na przetrwanie, udowadnia, że drzewa troszczą się o swoje potomstwo, pielęgnują starych i chorych sąsiadów, szokuje teorią jakoby drzewa miały uczucia i pamięć. Z każdym dalszym rozdziałem coraz szerzej otwierałam oczy ze zdumienia ale i rozbudzonej fascynacji. 
W kwietniu ma się ukazać nowa książka Petera Wohllebena "Duchowe życie zwierząt". Już nie mogę się doczekać!

Moja ocena: 5/6

autor: Peter Wohlleben
tytuł: Sekretne życie drzew
tytuł oryginału: Das geheime Leben der Bäume
tłumaczenie: Ewa Kochanowska
wydawnictwo: Otwarte
liczba stron: 256


Peter Mayle - Dobry rok (audiobook)

Peter Mayle - Dobry rok (audiobook)




Początek roku to w moim przypadku bardzo intensywny okres w pracy. Obowiązków jest tyle, że praktycznie rzecz biorąc mogłabym nocować w firmie, aby wyrobić się na czas ze wszystkim, co musi być zrobione.
W takich chwilach chętnie sięgam po mało wymagającą literaturę obyczajową - tak zwane 'czytadła', które pomogą mi oderwać się od nadmiaru pracy i stresu. Nie przepadam za Francją, nie znoszę tego języka, nie lubię kultury francuskiej, więc wybór lektury Petera Mayla na odstresowanie może wydać się nieco dziwny. W końcu autor opisuje w niej perypetie pewnego Brytyjczyka, który przeprowadza się do odziedziczonej po wuju posiadłości z winnicami we Francji, by rozpocząć tam nowe życie. Wyjaśnieniem niech będzie moja wynikająca z opisanej wyżej sytuacji zawodowej potrzeba fabuły w stylu "rzuć tą pracę w cholerę i naucz się wreszcie korzystać z uroków życia!". Miejsce akcji było mi obojętne.
"Dobry rok" spełnił swoje zadanie w 100%, okazał się być bardzo przyjemną i wciągającą lekturą, głównie dzięki wplecionemu wątkowi quasi kryminalnemu, trzymającemu w napięciu i wzbudzającemu w czytelniku ciekawość, jak  też to wszystko się skończy i czy oszustwo wyjdzie na jaw.
Jacek Teleszyński nie jest niestety zbyt dobrym lektorem, zwłaszcza w przypadku powieści, w której pojawiają się obcojęzyczne wtręty. Potwornie kaleczy język francuski, co dla moich uszu - już i tak więdnących pod wpływem tego okropnego języka - było istnym horrorem. Błędny akcent i wymowa spowodowały, że nie rozumiałam także zdań czytanych po angielsku. Muszę zapamiętać aby jako germanofilka unikać tego lektora w przypadku książek mogących zawierać niemieckojęzyczne wtręty...

Moja ocena: 4,5/6

autor: Peter Mayle
tytuł: Dobry rok
tytuł oryginału: A good year
forma: audiobook 

czas trwania: 07h 11m 16s
czyta: Leszek Teleszyński



Anna Mularczyk-Meyer - Minimalizm dla zaawansowanych

Anna Mularczyk-Meyer - Minimalizm dla zaawansowanych


Ostatnio sporo w moim życiu minimalizmu. I nie chodzi mi w tym momencie o ograniczoną ilość przedmiotów a o rezygnację z nadmiaru informacji dochodzących do mnie przez różnego rodzaju media. Telewizora nie posiadam od kilku lat, parę miesięcy temu mocno ograniczyłam swój udział na wielu platformach internetowych. Staram się być bardziej 'analogowa', stawiam na spokój, ciszę i wypoczynek bez technologicznych gadżetów. Z 'zakupowych szaleństw' zrezygnowałam dawno temu.
Powodem nie była moda na minimalizm, bo wtedy mało kto o tym mówił. W moim przypadku pojawiło się po prostu gigantyczne zmęczenie nadmiarem rzeczy i informacji. Potrzebowałam detoksu.
W swojej książce Anna Mularczyk-Meyer opowiada o swoich początkach w sztuce minimalnego życia ale skupia się właśnie na stronie psychologicznej. W wielu momentach potakiwałam ze zrozumieniem głową, bo wiele problemów, z którymi borykała się autorka, nie było mi obcych. Nie ma tutaj konkretnych rad typu: jak uporządkować szafę czy jak ograniczyć ilość posiadanych przedmiotów, choć autorka podaje kilka przykładów z własnego życia. Mamy tu przede wszystkim pracę z własnymi emocjami, bo to one stanowią fundament naszego życia i postrzegania świata. Bez ich zrozumienia i uporządkowania, nie dokonamy żadnej rewolucji.
Bardzo polecam również bloga autorki: http://www.prostyblog.com/
A sama z chęcią sięgnę po pierwszą książkę pani Meyer "Minimalizm po polsku".

Moja ocena: 5/6

autor: Anna Mularczyk-Meyer
tytuł: Minimalizm dla zaawansowanych
wydawnictwo: Czarne
liczba stron: 168



Oscar Wilde - Portret Doriana Graya

Oscar Wilde - Portret Doriana Graya



Co za książka! I kolejny dowód na to, że warto czytać klasykę!
To druga z lektur (po "Frankensteinie" Mary Shelley), po którą sięgnęłam pod wpływem serialu "Penny Dreadful". Najsłynniejsza powieść Oscara Wilde'a chodziła za mną już od wielu lat, byłam nawet święcie przekonana, że posiadam w swoich zbiorach egzemplarz z wyd. Zielona Sowa (możecie sobie wyobrazić, jakie było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że jednak go nie mam 😲). Od zawsze fascynowała mnie historia człowieka, który chciał się stać nieśmiertelny i zachować młodość a wszystkie jego grzechy i podłe uczynki miały odzwierciedlać się na jego portrecie namalowanym przez zaprzyjaźnionego malarza.
Muszę przyznać, że powieść nie porwała mnie od razu. Początek wydał mi się śmiertelnie nudny i przegadany a praktycznie znikoma akcja tylko pogłębiała moją niechęć do dalszego czytania. Przez trzy miesiące przedłużałam książkę w bibliotece próbując zmusić się do dalszej lektury. W końcu postanowiłam, że muszę ją skończyć do końca stycznia i basta! I właśnie wtedy dotarłam do momentu, w którym obraz zaczął się zmieniać. Akcja wyraźnie przyspieszyła a ja chłonęłam stronice z wypiekami na twarzy. Całość skończyłam w tydzień.
Wilde zawarł w tej powieści swoją koncepcję sztuki - wolnej od wszelkich ograniczeń i konwenansów, niczym nie ograniczonej i nie skrępowanej. Poza tym "Portret Doriana Graya" jest skarbnicą błyskotliwych powiedzonek i złotych myśli, które wylewają się z co drugiej strony.
No i to zakończenie! Chyba najlepsze, z jakim spotkałam się w literaturze.
Polecam po stokroć!

Moja ocena: 5/6

autor: Oscar Wilde
tytuł: Portret Doriana Graya
tytuł oryginału: The portrait of Dorian Gray
tłumaczenie: Marek Król 
wydawnictwo: Mediasat Poland
liczba stron: 219

Jakość życia. Jak być w zgodzie z samym sobą - autor zbiorowy (pod red. Piotra Żaka)

Jakość życia. Jak być w zgodzie z samym sobą - autor zbiorowy (pod red. Piotra Żaka)


Ta mini książeczka była dołączona do styczniowego numeru miesięcznika Charaktery. Kupiłam z czystej ciekawości, bo była zapowiadana jako pierwszy tom nowej serii wydawniczej skupionej na tym, co tworzy jakość naszego życia.
Całość składa się z pięciu artykułów napisanych przez osoby związane ze środowiskiem psychologów/psychoterapeutów na temat budowania jakości życia, postrzegania czym ta jakość dla nas jest. Niestety artykuły pisane są dosyć sztywnym, naukowym językiem, bez emocji a tym samym bez próby wywołania w czytelniku jakichś głębszych przemyśleń. Jedynie teksty Katarzyny Hamer oraz Jacka Krzysztofowicza (bardzo lubię jego felietony na łamach Charakterów!) czytało mi się gładko, przez resztę ledwo przebrnęłam.
Myślę, że tego typu teksty mogą zainteresować osoby po studiach psychologicznych, ewentualnie takie, które na tyle interesują się psychologią od strony naukowej, że nie straszne i nie nudne będą im przytaczane wyniki badań i sondaży czy suche opisy społecznie uwarunkowanych zachowań.
Kolejnych książek z serii nie zamierzam już kupować.

Moja ocena: 3/6

autor: zbiorowy (pod red. Piotra Żaka)
tytuł: Jakość życia. Jak być w zgodzie z samym sobą
wydawnictwo: Charaktery
liczba stron:136
Richard Rohr - Stille und Mitgefühl. Gott und den Menschen finden (Milczące współ-czucie. Odnajdywanie Boga w kontemplacji)

Richard Rohr - Stille und Mitgefühl. Gott und den Menschen finden (Milczące współ-czucie. Odnajdywanie Boga w kontemplacji)




W Polsce książka ta ukazała się w wyd. Charaktery pod tytułem "Milczące współ-czucie. Odnajdywanie Boga w kontemplacji", ja przeczytałam wersję niemieckojęzyczną. Książka nie do końca okazała się być tym, czego się spodziewałam po znalezionych wcześniej wyrywkowych cytatach i fragmentach. Oczekiwałam treści skupionej na ciszy, uważności, kontemplacji w codziennym życiu ale bez nadmiernego fokusowania na kościół i wiarę katolicką. Tymczasem Rohr bardzo dużo mówi o duchowej stronie chrześcijaństwa, wskazuje na wypaczenie tego aspektu przez instytucję kościoła, zwraca uwagę na pierwotną formę tej religii i nauk Jezusa. 
Mimo iż jestem osobą niewierzącą książka wydała mi się mimo wszystko ciekawa, podobała mi się krytyczna postawa ojca Rohra wobec kościoła katolickiego, wytykanie błędów i wypaczeń jakich dopuszczano się przez stulecia wobec wiary chrześcijańskiej (zwłaszcza odłamu katolickiego). O wielu tego typu działaniach wiedziałam wcześniej ale udało mi się też wzbogacić wiedzę o kilka nieznanych mi wcześniej faktów. 
Książeczka jest krótka ale ciekawa, polecam ją Waszej uwadze jeśli interesuje Was poruszona w niej tematyka.  

Moja ocena: 4/6

autor: Richard Rohr
tytuł: Stille und Mitgefühl. Gott und den Menschen finden
tytuł oryginału: Silent compassion. Finding God in contempation
tłumaczenie: Ulrike Strerath-Bolz
wydawnictwo: Verlag Herder
liczba stron: 128
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2009-2017 Zacisze Literackie , Blogger