Karolina i Maciej Szaciłło - Jedzenie, które leczy
Jesteśmy tym, co jemy – pokarmy, które przyjmujemy każdego dnia mają decydujący wpływ nie tylko na naszą energię życiową, wagę, stan skóry, włosów czy narządów wewnętrznych, ale również na kondycję naszego umysłu. To, jak wyglądamy i jak się czujemy jest w dużej mierze uzależnione od ‘paliwa’, które dostarczamy naszemu organizmowi. Z jakich produktów, ziół i przypraw powinniśmy więc komponować menu, aby mieć energię i cieszyć się zdrowiem?
Karolina i Maciej Szaciłło, specjaliści ds. zdrowego odżywiania i ekologicznego stylu życia z wieloletnim doświadczeniem, odwołują się w swojej książce do mądrości ajurwedy – czyli starożytnej hinduskiej medycyny, której zasady stosowane są w Indiach po dziś dzień. Charakterystyczne dla ajurwedy jest to, że podchodzi ona do zdrowia w sposób holistyczny. Skupia się na całym organizmie i pomaga przywrócić mu stan równowagi.
Autorzy nie są ekspertami w dziedzinie ajurwedy, zresztą sami wielokrotnie to podkreślają i powołują się często na wiedzę Roberta Svobody (którego książka „Prakriti. Odkryj swoją pierwotną naturę” jest moim zdaniem jedną z najlepszych pozycji na rynku jeśli chodzi o tematykę ajurwedyjską). W książce państwa Szaciłłów znajdują się także ramki tekstowe „zdaniem konsultanta ajurwedyjskiego”, w których głos zabiera Przemek Wardejn, konsultant merytoryczny.
Po krótkim wstępie, w którym autorzy opisują swoją przygodę z ajurwedą, przechodzimy do rozdziałów poświęconych konkretnym doszom (typom urodzeniowym). Tutaj od razu wskażę na jeden minus – kiepski test na rozpoznanie doszy. W moim przypadku okazał się on mało precyzyjny i byłam zmuszona korzystać z innych źródeł do określenia swojej konstytucji. Następnie przechodzimy do rozdziałów poświęconych każdej z trzech dosz. Autorzy podają w nich przepisy na proste posiłki inspirowane kuchnią kliniki ajurwedyjskiej, w której przebywali. Trudno dostępne w Polsce składniki zastępują artykułami o podobnym działaniu dostępnymi w każdym sklepie czy na bazarku. Dla każdej doszy przedstawione jest menu na dwie odrębne pory roku (wiosna-lato oraz jesień-zima) składające się z propozycji na śniadania, obiady i kolacje. Oprócz tego znajdziemy tutaj wskazówki co dana dosza powinna jeść a czego unikać a także podpowiedzi jak skutecznie się relaksować i detoksyfikować organizm.
Książka jest pięknie wydana – począwszy od twardej oprawy w moich ulubionych odcieniach błękitu, przez miły w dotyku kredowy papier aż po zdjęcia gotowych potraw czy pojedynczych składników w stylistyce przywołującej na myśl Indie (ceramiczne i miedziane naczynia często we wzory orientalne).
Nie znoszę gotować, przygotowywanie jedzenia to dla mnie czynność wywołująca zniechęcenie i stany okołodepresyjne. Niech więc na korzyść „Jedzenia, które leczy” ma fakt, że to jedna z moich ulubionych książek kucharskich (nie ma ich wiele, można je policzyć na palcach jednej ręki), takich po które sięgam mając ochotę na coś prostego i przede wszystkim nie działającego na mój żołądek jak wybuch bomby atomowej.
Nie trzeba znać się na ajurwedzie aby móc sięgnąć po tę książkę. Nie jest ona także eksperckim poradnikiem w temacie, gdyż w warstwie merytorycznej koncentruje się głównie na podstawach wiedzy ajurwdyjskiej. Uważam, że jest to pozycja, która całkiem zgrabnie wprowadza w temat i inspiruje do dalszych, już o wiele głębszych poszukiwań.
Moja ocena: 5/6
autor: Karolina i Maciej Szaciłło
tytuł: Jedzenie, które leczy
wydawnictwo: Zwierciadło
liczba stron: 296
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz