Emile Zola - Nana


To moja druga lektura w ramach wyzwania czytelniczego "Słynne kurtyzany" na forum wizaz.pl i jakże odmienna od "Damy kameliowej"! Inna epoka (literacka), inny sposób przedstawiania świata, inna bohaterka...

Na początku męczyłam się z czytaniem, ciężko było mi zrozumieć o co chodzi - cały czas jakieś nudne i nic nie wnoszące rozmowy paryskiego półświatka, kilkanaście bohaterów, mnóstwo nazwisk... Nie mogłam się w tym połapać. Dopiero kiedy Zola zaczął po kolei opisywać kochanków Nany i jej relacje z nimi zaczęłam ich rozróżniać. Załapałam o co chodzi, kto jest kim i było już z górki. :)

Akcja rozpoczyna się w teatrze Varietes, gdzie Nana - młodziutka, niespełna 18-letnia prostytutka - gra główną rolę wcielając się w postać Wenus. Nie ma za grosz talentu aktorskiego ani wokalnego ale zdobywa rozgłos i przede wszystkim serca wielu mężczyzn, bo w finałowej scenie występuje zupełnie nago. Mężczyźni są nią zafascynowani do tego stopnia, że aby być jej kochankami gotowi są dosłownie na wszystko - zrujnowanie majątku, rozbicie rodziny a nawet własną śmierć. Na dalszych kartach powieści Zola kreśli w iście naturalistyczny sposób sylwetkę paryskiej modliszki i jej ofiar, odsłaniając powoli przed czytelnikiem jej symboliczne znaczenie.

"Dama kameliowa" podobała mi się trochę bardziej (choć nie wiem, czy można porównywać ze sobą tak skrajnie różne postaci). Wydaje mi się, że z psychologicznego punktu widzenia można było więcej powiedzieć o jej charakterze a w przypadku Nany miałam problem, bo nie bardzo wiedziałam, z której strony ją ugryźć. Niby jest ona główną bohaterką, ale miałam wrażenie, że Zola więcej pisał o mężczyznach ją pożądających niż o niej samej. Nana była taka... "bezosobowa". Jednak dopiero później zorientowałam się czemu miał służyć brak pogłębionej psychologii postaci. Przecież właśnie o to chodziło w naturaliźmie! Nie zapominajmy, że Zola był jednym z jego najważniejszych teoretyków. Zgodnie z założeniami tego prądu literackiego chciał ukazać w swej powieści życie marginesu społecznego, ludzi zdeterminowanych przez środowisko i prawa natury (czyli wszelkie czynniki biologiczne, seksualne) a półświatek kurtyzan idealnie się do tego nadawał. To przede wszystkim dlatego "Nana" jest powieścią tak odmienną w swym charakterze od "Damy kameliowej". Małgorzata Gautier jest elegancka, czysta (jeśli można się tak wyrazić o kurtyzanie ;-)), delikatna, krucha, obraca się wśród trochę lepszego towarzystwa niż Nana, no a przynajmniej mniej zepsutego a i celem samego Dumasa nie było naturalistyczne przedstawienie upadku moralnego paryskiego półświatka tylko opisanie pewnej historii miłosnej. Zola natomiast to literacki rzemieślnik, który dokładnie analizuje opisywane przez siebie środowisko. Nana jest całkowitym przeciwieństwem delikatnej Małgorzaty Gautier, jest ordynarna, brudna, cielesna aż do przesady i stanowi tym samym uosobienie męskich fantazji, żądz i popędów. Im bardziej gardzi mężczyznami, im bardziej ich odpycha, im bardziej ich upokarza, tym bardziej oni jej pożądają. Jest potworem, który pożera swe ofiary, personifikacją natury i cielesności, bohaterką symboliczną na przykładzie której Zola ukazał wpływ czynników biologicznych i środowiskowych na los człowieka, jego zezwierzęcenie i w końcu moralny upadek.

Nana miała być wyrazem politycznych i społecznych poglądów autora; symbolizować niższe warswy społeczne, gdzie brud cielesny i duchowy jest na porządku dziennym. Bardzo dobitnie przedstawia to Zola za pomocą dziennikarza Fauchery'ego, który w jednym ze swych artykułów porównuje Nanę do złotej muchy - pozornie pięknej a przenoszącej zarazę i zniszczenie. Drugie metaforyczne znaczenie Nany czyni ją uosobieniem ówczesnej Francji jako państwa moralnego upadku, bez perspektyw na zwycięstwo. Znamienna jest finałowa scena powieści, w której główna bohaterka umiera w hotelu na ospę a pod oknami jej apartamentu tłumy wyległych na ulice paryżan krzyczą: "Na Berlin!", pewni swego zwycięstwa w zbliżającej się wojnie z Prusami (mniemam, że chodzi tu o konflikt francusko-pruski w latach 1870-71). Tymczasem Francja wojnę przegrała, Napoleon III dostał się do niewoli a kiedy w styczniu 1871r. Prusacy zdobyli Paryż, dokonał się we Francji przewrót i proklamowano republikę. II Cesarstwo straciło życie, tak jak i Nana.

Mimo początkowych trudności z czytaniem tej powieści jak i występujących tu i ówdzie nudnych dłużyzn, nie żałuję czasu jej poświęconego. Nie porwała mnie ale na pewno poszerzyła moją wiedzę na temat środowiska paryskich kurtyzan w XIXw. (jak i niższych warstw społecznych w Paryżu w ogóle) oraz naturalizmu w literaturze.

Moja ocena: 3,5/6

autor: Emile Zola
tytuł: Nana
tytuł oryginału: Nana
tłumaczenie: Zofia Karczewska-Markiewicz

wydawca: Państwowy Instytut wydawniczy 
liczba stron: 352

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2009-2017 Zacisze Literackie , Blogger