Karl Ove Knausgard - Jesień
Kolejny autor, z którym mam problem.
Nie czytałam chwalonego cyklu "Moja walka" ale dobiegające zewsząd pozytywne opinie skłoniły mnie do wyciągnięcia jednoznacznego wniosku: to musi być mocna i wartościowa proza. Więc gdy trafiam na bibliotecznej półce na pierwszy tom nowej serii dedykowanej nienarodzonej jeszcze córce, biorę bez zastanowienia i jeszcze tego samego dnia zaczynam czytać. I pojawia się zonk.
"Jesień" to zbiór myśli - krótkich form prozatorskich - skierowanych do córki Knausgarda, mającej się narodzić za kilka miesięcy. Cel jest dwojaki: pokazać i wytłumaczyć dziecku świat, na którym się niedługo pojawi ale przede wszystkim ma to też być rodzaj autoterapii dla autora, uchwycenie drobnych elementów codzienności i udowodnienie sobie, że warto żyć.
Problem jest natomiast taki, że myśli, które snuje Knausgard są błahe i zupełnie bez polotu. Wywoływały we mnie konsternację i zażenowanie, że w ogóle poświęcam czas na coś tak trywialnego. Tekstom brakuje nie tylko błyskotliwości, puenty ale i lekkości. Odniosłam wrażenie, że większość z nich rodziła się w bólach, została niejako wymuszona spod palców Knausgarda, który również na siłę starał się nadać swym myślom głębszy sens. Tylko czy pisanie o wymiocinach albo określanie muszli klozetowej mianem 'łazienkowego łabędzia' ma w sobie coś głębokiego?
Jestem bardzo rozczarowana tą pozycją i uważam, że w ogóle nie powinna ukazać się w formie książki i być tak promowana (zwłaszcza przez tak poważne wydawnictwo). Dla mnie są to teksty, które mogłyby być opublikowane w formie felietonów w jakimś głupiutkim pisemku o modzie. Tam zazwyczaj można spotkać podobnie słabe teksty.
Na marginesie dodam, że zamieszczone w książce grafiki autorstwa norweskiej artystki Vanessy Baird również nie zarezonowały z moim poczuciem estetyki.
Wzięłam z biblioteki kolejny tom cyklu ale wcale nie mam ochoty go czytać.
Moja ocena: 1/6
autor: Karl Ove Knausgard
tytuł: Jesień
tłumaczenie: Milena Skoczko
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 240
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz