A.A. Milne - Kubuś Puchatek / Chatka Puchatka
18.01. obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kubusia Puchatka, co jest dla mnie okazją do przypomnienia sobie tej klasyki literatury dziecięcej. Cudownie było wrócić do świata stworzonego przez A.A. Milne!
Krzysiowe zabawki/zwierzątka wydają się być tak głupiutkie ale w rzeczywistości odzwierciedlają kilka typów ludzkich charakterów i to tak dobrze, że w wielu momentach podczas czytania konkretne osoby pojawiają się przed moimi oczami! A zwierzątka może i mają małe rozumki ale są tak sympatyczne, tak pocieszne, że człowiekowi po lekturze od razu poprawia się humor a świat wydaje się jawić w kolorowych barwach. Książki Milne to jeden z najlepszych znanych mi antydepresantów!
W "Chatce Puchatka" bardzo wzruszył mnie ostatni rozdział, w którym żegnamy się z bohaterami. W życiu każdego dziecka przychodzi taki moment, że zabawki przestają je interesować, dziecko dojrzewa i porzuca swoich pluszowych przyjaciół, choć oni zawsze będą gdzieś obok na półce czekać cierpliwie choćby na serdeczne spojrzenie. Myślę, że jest to rozdział czytelny przede wszystkim dla dorosłego czytelnika, który przeszedł już ten etap w życiu i potrafi spojrzeć na lata dzieciństwa ze wzruszeniem. Dla mnie był to rozdział smutny i piękny jednocześnie.
Jeśli chodzi o charaktery, które odzwierciedlają zwierzęta, to całe życie utożsamiałam się z Kłapouchym, ale po tegorocznej lekturze upewniłam się, że jednak jestem mieszanką Królika i Sowy Pszemondżałej 😉 Za to dalej nie lubię Tygryska i Prosiaczka i także w życiu denerwują mnie osoby nadpobudliwe, "rozbrykane" a także te wiecznie bojaźliwe, bojące się wszystkiego.
Moja ocena: 6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz