Paulo Coelho - Być jak płynąca rzeka. Myśli i impresje 1998-2005

Paulo Coelho - Być jak płynąca rzeka. Myśli i impresje 1998-2005


Kto by pomyślał, że po gigantycznym rozczarowaniu "Alchemikiem" kilka lat temu zechcę jeszcze kiedykolwiek sięgnąć po twórczość Coelho! Jak widać los bywa przewrotny i podtyka czasem pod nos książki, które pozwalają spojrzeć na nielubianych autorów nieco łaskawszym okiem.

Nie, nie stałam się nagle miłośniczką tego brazylijskiego pisarza. Ale przyznać muszę, że "Być jak płynąca rzeka", zbiór krótkich tekstów publikowanych w różnych gazetach i portalach internetowych na całym świecie, dostarczył mi kilka chwil zadumy i uśmiechu. Sporo tu tekstów typowych da Coelho - płytkich, pseudofilozoficznych ale da się wyłuskać kilka perełek - opowieści trafiających do serca, wywołujących zadumę czy przynoszących ukojenie dla skołatanych myśli.

Patrzę na świat w podobny do Coelho sposób, jednak w przeciwieństwie do niego nie ubieram mojej filozofii życia w pseudointelektualne szaty. Ogólnie rzecz biorąc książkę czytało mi się przyjemnie, okazała się dobrym czytadłem do tramwaju i przede wszystkim dała mi do zrozumienia, by nie przekreślać żadnego twórcy raz na zawsze tylko przyjmować wszystko z otwartym sercem i umysłem.

Moja ocena: 4/6

autor: Paulo Coelho
tytuł: Być jak płynąca rzeka. Myśli i impresje 1998-2005
tytuł oryginału Ser como o rio que flui... 
tłumaczenie: Zofia Stanisławska-Kocińska
wydawnictwo: Świat Książki
liczba stron: 288




Banana Yoshimoto - Kitchen/Moonlight Shadow

Banana Yoshimoto - Kitchen/Moonlight Shadow


W tym tygodniu skończyłam czytać dwa opowiadania Banany Yoshimoto i nie wiem, czy będę w stanie opisać słowami mój zachwyt prozą tej japońskiej pisarki. Skradła mi serce i duszę.

Imię Banana to pseudonim artystyczny, który powstał z uwielbienia tej japońskiej pisarki dla kwiatów bananowca. Swoje pierwsze opowiadanie Mahoko Yoshimoto stworzyła w wieku 22 lat, co jest dosyć zaskakującym faktem jak na tak dojrzale piękną i przejmująco smutną opowieść.

Tematyka „Kitchen” i „Moonlight Shadow” krąży wokół samotności, żałoby i prób radzenia sobie po stracie bliskich osób. Nie ma sensu opisywać fabuł, w opowiadaniach dzieje się niewiele, o wiele ważniejszy jest panujący w nich klimat i to, co wyłania się spomiędzy czytanych wersów. Yoshimoto tworzy niesamowity klimat, kojarzy mi się on z prozą Murakamiego. Sporo tu smutku i melancholii ale cierpienie bohaterów okraszone jest szczyptą magii zaklętej w zwykłej codzienności.

Króciutkie „Moonlight Shadow” zachwyciło mnie bardziej niż „Kitchen”, wydało się się bardziej magiczne i baśniowe (może przez tzw. fenomen Tanabaty – uwielbiam takie historie wplecione w fabułę książki! 😍💖)

Najbardziej zachwycił mnie język opowiadań - prosty a mimo to niesamowicie lekki i poetycki. Yoshimoto tworzy słowami bardzo plastyczne obrazy, które zachwycają swym pięknem i melancholią. Zaznaczę jednak, że czytałam książkę po niemiecku, więc nie wiem, czy polski przekład jest równie zachwycający.

Niemieckie wydanie zawiera na końcu bardzo ciekawy esej Giorgia Amitrano, dzięki któremu czytelnik może zapoznać się z genezą twórczości Yoshimoto oraz zrozumieć jej metodę artystycznego przekazu – co ukształtowało jej sposób pisania i w kontrze do czego stoi. Dzięki temu czytelnik jest w stanie lepiej zrozumieć przedstawiony przez autorkę model rodziny, partnerstwa czy rolę kobiety w japońskim społeczeństwie.

Banana Yoshimoto to moje wielkie odkrycie literackie tego roku, z całą pewnością zapoznam się z całą jej twórczością.

Moja ocena: 6/6 

autor: Banana Yoshimoto
tytuł: Kitchen/Moonlight Shadow
tłumaczenie: Wolfgang E. Schlecht
wydawnictwo: Diogenes
liczba stron: 208 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2009-2017 Zacisze Literackie , Blogger